"sanitas animalium pro salute homini" (przez zdrowie zwierząt do zdrowia człowieka).
Na dyżurze swym w niedzielę


Weterynarz na ostrym dyżurze
Na dyżurze swym w niedzielę
weterynarz zrobił wiele:
zbadał kulawego strusia,
potem żółwia przyjąć musiał,
który spadł na gruzu kupę
i uszkodził swą skorupę,
później trzy opatrzył szczury,
poprzycinał psu pazury,
dwóm papużkom w dobrej wierze
znów przepisał maść na pierze,
żeby rwały się do lotu,
później podał zastrzyk kotu,
co go mocno w krzyżu strzyka,
a na koniec miał królika,
co marchewkę zżarł z trzech grządek
i narzeka na żołądek.
Cóż, tak ciężki dzień się zdarza...
Trudny los weterynarza.
Kalina Beluch
Klasy pierwsze odwiedził weterynarz pan Adam Kisiel. Uczniowie słuchali z zainteresowaniem pana Adama. Mówił o swojej pracy oraz o właściwej opiece nad zwierzętami. 
Dzieci brały aktywny udział w spotkaniu, opowiadały o zwierzętach, które mają w domu i zasypywały pana weterynarza różnymi pytaniami.
Dzieci brały aktywny udział w spotkaniu, opowiadały o zwierzętach, które mają w domu i zasypywały pana weterynarza różnymi pytaniami.
Komentarze
Prześlij komentarz